Mam i ja ... wirusa , a nawet dwa :) :) Wydziergane latem, ale dopiero teraz doczekały się zdjęć. Życie tak pędzi, że człowiek nie nadąża z ogarnianiem wszystkiego :):)
Wracając do chust. Wykonane zostały z mikrofibry 'Diva". Jedwabista nitka przypominająca nieco bawełnę świetnie się nadaje i na szydełko i na druty. Swoje melanże zakupiłam jakieś 3 lata temu.
Pierwsza z chust biało-szaro-czarna o słusznych rozmiarach: dłuższy bok 280 cm , krótsze po 220 cm powstała z 6 moteczków "Divy" i 13 dkg grafitowo-czarnej bawełny zwieńczającej całość. Chcąc uzyskać szerszy ciemny pas u dołu chusty musiałam trochę zakombinować.
Druga z chust jest dużo mniejsza dłuższy bok 180 cm, krótsze boki po 125 cm. Poszło na nią 3 moteczki i 8 dkg bawełny na wykończenie krawędzi.
Jak już o krawędziach chust, to obydwie mają po dodatkowym rzędzie wykańczającym .
Z obydwu jestem bardzo zadowolona. Pierwsza sprawdza się zarówno do eleganckich kreacji jak i tych codziennych, druga świetnie się komponuje ze wszystkimi odcieniami dżinsu.
Do zdjęć załapał się również sznurkowy wisiorek z szmaragdowymi kamieniami, upleciony przeze mnie dawno temu
A i jeszcze dwa z moich siedmiu kotów, które akurat się przyplątały: czarny w białej koszuli i skarpetkach to Misia, a ten biały z jasnoszarymi domieszkami to Arktos
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli