Sweterek dziergałam od dołu do góry całkowicie bezszwowo. Pierwszy raz wrabiałam tego typu rękawy bezpośrednio przerabiając razem z tyłem i częściami przodów.
Właśnie tego typu rozpinanych sweterków brakuje mi w mojej garderobie. Taka dzianina to bardzo praktyczna rzecz, powiedziałabym, że wręcz niezbędnik sprawdzający się niezależnie od pory roku.
Zimą przyda się do spodni i grubszych spódnic, latem w chłodne poranki można szybko zarzucić na kieckę.
No i to chodziło :)
Myślę, że z czasem powstaną kolejne, podobne fasonem rozpinańce oczywiście w innych kolorach i z wykorzystaniem innych wzorów.
I jeszcze parę słów na temat włóczki.
Sweterek wydziergałam z Alize Cashmiry 100% wełna drutami 5 mm. Bardzo dobrze się nią dziergało, nitka sprężysta oczka ładnie układają się na drucie. Bardzo przyjemna wełenka i co najważniejsze w ogóle nie podgryza. Jedyną jej wadą jest to, że nie należy do najwydajniejszych. Na ten sweterek poszło mi 420 g Reasumując włóczka bardzo mi się podoba i coś mi mówi, że jeszcze do niej wrócę.
Wszystkich zaglądających ciepło pozdrawiam