To znowu ja w zbyt kolorowej odsłonie. A miało być w spokojnych barwach.
Niby nie świętuję walentynek, ale coś mnie podkusiło i przyciągnęłam ze strychu baaaaardzo stary komplecik spódnica i sweterek, gdyż skojarzył mi się (chyba ze względu na serduszka i napisy) z dzisiejszym dniem. W czasach kiedy go dziergałam (1987) dzień 14 luty był zwykłym szarym dniem i chyba nikomu by wtedy do głowy nie przyszło, że kiedyś będzie obchodzony jako dzień zakochanych.
Komplecik posiada trochę błędów dziewiarskich i niedociągnięć, a ponieważ to moja bardzo wczesna szalona "twórczość" proszę o wyrozumiałość.
Chodzić w tej dzianinie nie zamierzam, więc pewnie wróci skąd przyszła czyli na strych.
Może kiedyś któraś córka będzie coś takiego chciała na siebie włożyć. Na razie żadna nie reflektuje.
W takich sytuacjach powtarzam starą prawdę "Nigdy nie mów nigdy"
Drugi komplecik na szczęście już nie jest taki kolorowy.
Niedawno (jakiś miesiąc i trochę temu) wydziergałam sobie kapelusik i chustę, a raczej dwie chusty. Tą pierwszą ledwie skończyłam, a na horyzoncie pokazała się moja kuzynka, jak się okazało w potrzebie. Potrzeba była pilna, bo na tzw. jutro, więc wydziergać coś od zera nie było szansy. Wypiłyśmy wspólnie kawę/herbatkę - było miło i wesoło, po czym padło pytanie "Masz może coś świeżego wydzierganego co by się nadawało na prezent?"
I w ten sposób pozbyłam się pierwszej w życiu wydzierganej przez siebie chusty. Wykonana była ze skarpetkowej szaroniebieskiej włóczki ażurowym wzorem wg własnego uznania. Nie zdążyłam się nawet nią nacieszyć, a co gorsza zapomniałam jej zrobić zdjęcia. Powędrowała do nieznanej mi osoby - no i przepadło nie mogę się nią Wam pochwalić.
Został mi za to komplecik kapelutek + chusta nr.2. Nie oddam nikomu hahaha...., bo pasuje mi do czarnego płaszcza i białej kurtki.
Wydziergałam go z takiej cieplutkiej włochatej włóczki. Kapelutek na drutach podwójną nitką ściegiem francuskim, do którego dodałam ozdobę nawiązującą do chusty. Chustę z kwadratów szydełkowych, co trudno dostrzec z powodu melanżowej włóczki. Może nie wygląda jakoś powalająco i zdjęcia jakieś takie mało ostre wyszły, ale ja jestem zadowolona. I w tym komplecie zdecydowanie zamierzam chodzić.
Śliczny komplet, a w kapeluszu bardzo Ci do twarzy:-) Bardzo mi się podoba Twoja sukienka sprzed lat:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTych kapeluszy to chyba sobie jeszcze wydziergam jak nie w tym roku to w przyszłym. A co do tej starej dzianiny, coś nie bardzo czuję chęć do jej noszenia.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam
A ja bym nosiła:) Może niekoniecznie razem, bo komplet rzeczywiście stanowi kwintesencję lat 80 - wariacko i kolorowo (co zresztą właśnie kocham w latach 80), ale pojedynczo, zarówno spódnica, jak i sweterek, mogą stanowić bardzo oryginalny element garderoby:) Poza tym - pięknie na Tobie leży!
UsuńKomplet zimowy bardzo stylowy:)
Pomysł sweterek z innym dołem, spódnica z inną górą jak najbardziej trafiony. I to jest właśnie przewaga takich kompletów nad sukienkami.
UsuńZestaw sweterek z dżinsami już kiedyś daaaaawno temu przerabiałam, fajnie wyglądał.
Pozdrawiam
Robi wrażenie, pozytywne! Ja bym nosiła, przynajmniej raz na jakiś czas i to właśnie razem, bo komplet jest niezwykle oryginalny, świetnie leży (masz super figurę!). Odwagi! :):) A już na pewno nie wyrzucaj, nie chowaj, bo to perełka!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba. Jak byłam młodsza, dużo młodsza to go lubiłam nosić na przekór betonowej szarzyźnie lat 80-tych.
UsuńWyleżał się tyle na strychu, to i mocy urzędowej nabrał.....hihi....
Zachwilę zacznę się zastanawiać czy go nie zostawić.
Pozdrawiam cieplutko
Fantastycznie, ja uwielbiam czerwony, bo jest taki gorący i pozytywny kolor! Komplet jest bardzo oryginalny i jedyny w swoim rodzaju ;)
OdpowiedzUsuńTen komplecik wydziergałam jak miałam 21 lat. Wtedy to ja miałam trochę "ułańską fantazję" i skromną ilość włóczki, teraz mam ogromną ilość włóczki i nie zawsze pomysły na jej wykorzystanie.
UsuńGorąco pozdrawiam
Czerwony komplecik jest bardzo ciekawy ale ja bym go nie wrzucała na strych bo szkoda, jeśli już nie planujesz w nim chodzić to chyba lepiej spruć i przerobić bo szkoda włóczki:)) a chusta piękna:))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana odlotowy komplet! Myślę,ze nadal można go nosić-sam sweterek można z dżinami albo czarnymi rurkami i spokojnym topem lub golfikiem pod spodem. A ze spódnicy zrób komin;)...ekstra energetyczny kolor ! Super!!!
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że ten komplecik będzie się aż tak podobał.
UsuńPropozycja godna przemyślenia.
Gorąco pozdrawiam Dorota
Wyjątkowo nie lubię pruć tego co kiedykolwiek wydziergałam. W przypadku tego kompleciku to się trochę nie opłaca włóczka jest średniej jakości i te wrabiane elementy skutecznie mnie zniechęcają.
OdpowiedzUsuńPoza tym przy moich ilościach włóczki (nie do ogarnięcia), która czeka w kolejce do dziergania to mi się zwyczajnie nie chce.
Cieszę się, że podoba Ci się moja pierwsza (a raczej druga, pierwszą odstąpiłam kuzynce) chusta jaką kiedykolwiek wydziergałam.
Cieplutko pozdrawiam
Powyższy wpis to odpowiedź dla Basi Nolberczak
UsuńJeszcze przyjdzie czas na noszenie czerwonego kompleciku , ja sama nie raz wyciągam coś z kąta to co miałam kiedyś wyrzucić. Moda zatacza kręgi i powraca na nowo . Kapelusik i chusta super .Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńZ tą modą jak mówisz "zataczającą kręgi" w pełni się zgadzam. I właśnie dlatego ten wór dzianin na strychu się ostał.
UsuńZ kapelusika i chusty jestem zadowolona, więc strych na razie im nie grozi.
Pozdrawiam ciepło
Twój czerwony komplecik jest Twoim, wymyślonym, wydzierganym według Twojej wizji i fantazji. Jesteś Twórczynią, tworzysz tak, jak Ci serce dyktuje TO JEST NAJCENNIEJSZE. Indywidualizm to jest to, co cenię w rękodziele.Tworzenie rzeczy nietuzinkowych ma nieocenioną wartość.Zawsze tak postrzegałam rękodzieło, jako indywidualne tworzenie i osobiste uczucia i myśli wtopione w stworzoną pracę. Warto przemycać cząstkę siebie w to, co tworzymy. Wykorzystaj świetny komplecik .Chusta bardzo ciekawa i kapelusik uroczy.Gorąco pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tak uważasz. Jestem takiego samego zdania co do indywidualnych pomysłów, one na prawdę wyrażają uczucia i wizje twórcy.
UsuńJak byłam młodą dziewczyną miałam takie właśnie szalone i kolorowe pomysły na dzianiny. Co nie znaczy, że teraz mi nie chodzą różne dziwne pomysły po głowie.
Powiem więcej: własne, niezależne, wyrażające siebie projekty dają wiele radości i satysfakcji.
Gorąco pozdrawiam
Ja tam bym w tym pierwszym kompleciku chodzila, zwlaszcza z tak figura, jak Twoja :) Ciekawa jestem tei skarpetkowej chusty...
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę takich zachęcających komentarzy do chodzenia w tym kompleciku i rzeczywiście go zostawię w szafie.
OdpowiedzUsuńCo do tej chusty, jeśli mi się uda pozyskać jakiekolwiek zdjęcia to na pewno się pochwalę. Tak czy owak kiedyś coś podobnego sobie wydziergam.
Gorąco pozdrawiam
Oba komplety świetne :) super
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo mi miło
UsuńPozdrawiam
Oba dzieła są super :)
OdpowiedzUsuńCzerwony komplecik jest w porządku, ale zapewne musisz się do niego przekonać, poczuć, że chcesz w nim chodzić...
ja sama mam kilka rzeczy, które przeleżały w szafie parę lat czekając na swoją kolej... widocznie tak musi być :)
Tak się właśnie zastanawiam, czy oby nie wyglądam w nim zbyt młodzieżowo.
UsuńPozdrawiam cieplutko
Ale fantastyczny - wcale lat nie widać , znowu wracają takie wzorki - drugi boski !
OdpowiedzUsuńW kompleciku chodziłam jak byłam młodą dziewczyną, potem przeleżał na strychu ponad 20 lat. Jak na ten okres czasu jest w bardzo dobrej kondycji.
UsuńPozdrawiam ciepło
Czerwony komplecik wspaniały!!! Chusta i kapelusik super!!!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam:))
Cieszę się, że Ci się podoba.
UsuńPozdrawiam ciepło
Myślę, że Twoje córy kiedyś docenią fakt, że przechowujesz swe dzieła na strychu. Może kiedyś się przekonają.. Sama wiem po sobie, że nieraz krzywiłam się na samą myśl o włożeniu dawnych kreacji mojej mamy, a po kilku latach dziękowałam jej, że ich nie wyrzuciła lub że nie pozwoliła mi ich przerobić. W ten sposób stałam się posiadaczką kilku jedwabnych sukienek i bluzek. Nikt takich nie ma! :-) Chusta przepiękna, nie wiem, jak Ty to robisz, podziwiam szczerze! :-)
OdpowiedzUsuńCo do tych rzeczy przechowywanych na strychu, szkoda mi było kiedyś ich wyrzucać. A ponieważ dom mam duży, co za tym idzie strych też spory to mogę sobie pozwolić na takie przechowywanie. Jak nie córki, to może jakieś wnuczki się kiedyś zainteresują i docenią - kto to wie.
UsuńChustę wykonałam z kwadracików na szydełku, potem je połączyłam i całość obrobiłam szydełkiem. Tyle tylko, że w przypadku tej melanżowej i włochatej włóczki ciężko było to wyeksponować. W naturze ten komplet chusta+ kapelusik wygląda dużo lepiej niż na zdjęciu.
Gorąco pozdrawiam
Dorotko, komplet ma 20 lat , a ty wcisnęłaś się bez problemu , świetna sylwetka, sukienka super , a komplet wierzę Ci na słowo, ha ha pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńKomplet, komplet na pewno nie sukienka i ma jakieś 26 lat. Szkoda, że nie przyszło mi do głowy zrobić zdjęcia każdej części z inną garderobą. Jestem zmarzluchem, zdjęcia robię na zewnątrz, o tej porze roku trochę na skróty z tym idę.
OdpowiedzUsuń26 lat temu byłam trochę szczuplejsza (mąż twierdzi, że wtedy za chuda), ale dzianina ma to do siebie, że się rozciąga i te kilka kilogramów ciałka więcej, moje stare dzianiny "przyjmą"..hihi......, o dziwo jeszcze jakoś to wygląda.
Cieplutko pozdrawiam
świetna ta czerwień !
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam ponownie.
UsuńPozdrawiam
Najpierw dziękuję za zaproszenie - jestem pod wrażeniem Twoich wyczynów sprzed lat - super kolorowe i mam wrażenie lada chwila będa super modne. A komplet bardzo szykowny i twarzowy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny.
UsuńBardzo mi miło słyszeć, że podoba Ci się moja dzianina.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie.
Komplet dzianinowy czerwony jest wspaniały i Ty takie dzieła przechowujesz na strychu.Bardzo ładnie w nim wyglądasz i myślę ,że spokojnie może powrócić do Twojej szafy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Lucy
Miałam taki kilkunastoletni okres, że te kolorowe dzianiny przestały mi się podobać i a mniej modne były, dlatego wylądowały na strychu.
UsuńCieszę się, że ich nie wyrzuciłam i mogę do nich wrócić.
Pozdrawiam
Bardzo pracochłonne dzieła tworzysz. Piękne są. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńMasz rację to są bardzo pracochłonne i czasochłonne rzeczy.
Chociaż muszę przyznać, że przez ostatnie lata nie wiele tak kolorowych rzeczy wydziergałam.
Pozdrawiam
Moje dziecko by powiedziało, że ten komplecik w sam raz dla mnie, bo ja bardzo lubię jak na swetrach "dużo się dzieje". Może się "dziać" kolorem, strukturą lub wzorem aby tylko się działo ;)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem jak pokazujesz kapelusiki, to przyglądam się im szczególnie starannie, bowiem nie lubię typowych czapek i najczęściej całą zimę chodzę z gołą głową, a wiadomo latka lecą i czasem jakiś ocieplacz na głowę by się przydał ;)
Patrzę i dojrzewam do tego żeby się zabrać do roboty.
Ściskam Cię mocno i szczerze :)
P.S. Jednak przegapiłam :)
Twoje przegapienie to nic w porównaniu z moim. Przegapiłam nie dawno kolejkę do specjalisty (pierwszy raz mi się to zdarzyło- takich rzeczy raczej sobie pilnuję) i sporo musiałam się nagimnastykować, żeby znowu nie czekać kilka tygodni.
UsuńTen pierwszy komplecik to takie szaleństwo z lat młodości.
Koleżanki z innych blogów zachęcają mnie do chodzenia w nim. I kto wie może go jeszcze czasem wykorzystam.
Z gołą głową w naszym wieku ....hihi.. nie żartuj.
Znajomi twierdzą, że dobrze mi w kapelusikach to pewnie sobie jeszcze jakieś wydziergam nie na tą, to na następną zimę.
Teraz biorę się za kamizelkę dla mamy-- no to lecę dziergać.
Szczerze i gorąco pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitaj!! Dziękuję pięknie za odwiedziny i za tak miłą ocenę mojego świata :) Przyszłam do Ciebie zgodnie z zaproszeniem:) Jestem pod ogromnym wrażeniem!! Tak dużo robisz, tak wiele prac wychodzi z Twoich rąk i tak wiele różnych pomysłów. Kominy, szale, czapy to moje tematy a Ty masz tego tak dużo i tak różnorodnie. Szydełkuję również od wielu lat jednak nie zachowałam swojej kolekcji. Albo rozdałam prezentowo , albo prułam i robiłam na nowo bo z włóczkami był kłopot. Szydełka nie wypuszczam z rąk, robię prawie non stop, ale to co dzieje się u Ciebie przerosło moje oczekiwania:) Pozdrawiam ciepło i gratuluję fajnego bloga . Ania
UsuńBardzo Ci dziękuję za odwiedziny i bardzo miły komentarz.
UsuńKiedyś robiłam tylko na drutach, ale od kilku lat również na szydełku dziergam. Często łączę obie techniki w jednym wyrobie.
Mam nadzieję, że jeszcze czasem do mnie zajrzysz.
Pozdrawiam równie ciepło
Ubraniowy szał:) Gratuluję gustu i zapraszam na candy
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo za odwiedziny i zapraszenie.
UsuńPozdrawiam
Na strychu można czasem znaleźć całkiem fajne rzeczy. Ta czerwona spódniczka jest nie zła :) Dziękuję za odwiedziny i dobre słowo :) Pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że mnie odwiedziłaś.
UsuńDziękuję za komentarz pewnie jeszcze zajrzę do Ciebie nie raz.
Pozdrawiam
Napracowałaś się przy tym wrabianiu wzorków .
OdpowiedzUsuńWyglądasz super ;-)))
Dzięki, -rzeczywiście dłubaniny sporo przy tym było.
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć, że się podoba.
Pozdrawiam serdecznie
Świetne projekty, jak widać pewne wzory zawsze pięknie wyglądają. Gratuluję figury i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za odwiedziny.
UsuńZ tymi wrabianymi wzorami to jest tak, że raz są modne innym razem mniej modne, ale jak już człowiek tyle się nadłubie to szkoda byłoby pruć.
Serdecznie pozdrawiam
Chusta wygląda na bardzo mięciutką i ciepłą, pewnie byłaby moją ulubioną :)
OdpowiedzUsuńW czerwonym kompleciku niedociągnięć nie dostrzegam. No i tak, figury tylko pozazdrościć...
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam!
Dzięki za miły komentarz.
UsuńTe drobne niedociągnięcia właśnie poprawiłam, to na wypadek gdym chciała ten czerwony komplet jeszcze ubrać.
A co do tej mojej figury, oj do ideału to jeszcze trochę brakuje ....
Pozdrawiam cieplutko