niedziela, 3 lipca 2016

bez tytułu



No wreszcie po kilkutygodniowej nieobecności zjechał do domu mój nadworny fotograf ze swoim sprzętem. 
I od razu wzięłam go w obroty :)
Wydziergałam sobie  taki oto serwetowy,  śmietankowy dywanik łazienkowy.  Poprzedni (biały) był już dosyć wyeksploatowany. Jakoś nie wyobrażam sobie swojej łazienki bez dywanika pod stopą, a poza tym przy ciemnej podłodze aż się prosi o rozjaśniający element. Łazienka nie taka mała (3 m x 3 m), to i element słusznych rozmiarów być musi :).  Dywanik ma średnicę 170 cm. Wykonałam go z włóczki ze sprutych dość grubych sweterków wiadomego pochodzenia :).  
Dziergałam poczwórną nitką (3 nitki bawełny, 1 nitka milutkiej pluszowej włóczki) szydłem nr 10. Dywanik jest bardzo miły, odpowiednio ciężki żeby się nie zwijał i co najważniejsze łatwy w utrzymaniu czystości. W każdej chwili można go wepchnąć do pralki i wyprać.  
  



A ta Calineczka to ja :)
I jeszcze mały rzut oka na wzór





Różową bluzeczkę z elementów zaczęłam  robić w zeszłym roku. Robótka szła dość opornie; jakoś tak bez przekonania dziergałam. A ponieważ nie lubię zalegających nieskończonych projektów, to zdyscyplinowałam się i skończyłam. Materiał z którego została wykonana to Timya: 50 % bawełna, 50 % poliester, szydełko nr. 1,75. Osobiście uważam, że  bawełna  z  domieszkami wiskozy czy poliestru lepiej się sprawdza na upały niż czysta bawełna.
Okazało się , że pasuje mi do wielu rzeczy z mojej szafy zarówno tych jedno jak i wielokolorowych.  Sam fason bluzeczki jest bardzo prosty i uniwersalny. I wygląda na to, że się polubimy.















A to już sweterek z akcji razemrobienie dziewiarek podkarpackich. Sweterki miały być dziergane od góry według tego samego schematu dodawania oczek, drutami nr. 2,5. z uwzględnieniem dowolności koloru, gatunku włóczki i wzoru. Mój powstał z melanżowej włóczki Grety, z przodu jest krótszy z tyłu nieco dłuższy. W taki sam sposób skończyłam rękawy- dzięki czemu dogrzewają zewnętrzną część dłoni. Sweterek skończyłam jakiś czas temu, ale nie miał kto obfocić to pokazuję dopiero teraz. Nie ma to jak wełenkowy sweterek na 35-stopniowy upał :). , ale na chłody jak znalazł.  Ogólnie rzecz biorąc podoba mi się i jest bardzo wygodny, a czy praktyczny to się okaże.
Córce też się podoba, więc nie wykluczone, że dla siebie będę musiała coś nowego wydziergać :) :)                  









Pozdrawiam gorąco i życzę miłej niedzieli