środa, 31 grudnia 2014

Ostatni raz w tym roku

Święta, święta i po świętach. jak dla mnie to trochę za szybko minęły. Zakładam, że Wszyscy spędzili je wesoło i w ciepłej rodzinnej atmosferze. Żałuję że znowu brak czasu wymiksował mnie z blogowej sfery.  Za dużo spraw, za dużo problemów zwłaszcza w ostatnim kwartale mijającego roku. Pozostaje mieć nadzieję, że przyszły rok okaże się dużo spokojniejszy.
Wszystkim zaglądającym do mnie życzę w nadchodzącym 2015 roku dużo zdrowia, spełnienia marzeń i mnóstwa czasu na realizacje swoich pasji, a koleżankom dziewiarkom kilometrów włóczki.

A jak już o włóczkach mowa, W tym roku Św. Mikołaj był dla mnie wyjątkowo hojny.
Chyba uznał (i słusznie), że w tej dziedzinie ostatnimi czasy bardzo się opuściłam.
Pod choinką znalazłam nieprawdopodobny prezent zaadresowany wyraźnie do mnie, a w nim prawdziwe skarby (oczywiście z punktu widzenia dziewiarki).
Pomimo sporych zapasów włóczki nagromadzonych przez lata chętnie przygarnę;-  zwłaszcza, że bardzo mi się podobają owe skarby.
Tyle tego jest, że ciężko ogarnąć na jednym zdjęciu.




To może zacznę od włóczek Dropsa, których zupełnie nie znam (nigdy z nich nie dziergałam)
-100% Alpaka 8 moteczków jasnoszarej, 8 szarogranatowej, 3 ciemnoszare i 3 w kolorze dżinsu.
Moteczki są 5 dag (167 m). Wełenki jest 1 kg 10 dag- szkoda, że nie wiem jaka jest wydajna.



 - Lace  70% Alpaka, 30% Jedwab.  3 precelki w kolorach: dżinsowym, turkusowym, beżowym.
Moteczki (precelki) są 10 dag i mają po 800 m. Mam nadzieję, że jeden moteczek na chustę lub zwiewny szal wystarczy.



Pozostała włóczka to niemechacący się i wyjątkowo milusi 100% akryl HiMALAYA.
Z takiej włóczki dziergałam ostatnio jesienny sweterek z którego jestem bardzo zadowolona.
Wszystkie moteczki są po 10 dag. I tak moje zapasy wzbogaciły się o kolejne włóczki:
   po 5 moteczków jasnobeżowej, amarantowej, niebieskiej
   12 motków melanżu w delikatnych pastelowych kolorach (krem, beż, popiel, błękit, oliwka),
    6 motków melanżu z kolorem szarym, czarnym i czerwonym,
    3 moteczki melanżu w wiosennych odcieniach zieleni.



Wszystkiego jak w mordę strzelił  5 kg.


 Wczoraj wkleiłam sobie banerek "12 czapek w jeden rok".
Stwierdziłam, że ta zabawa bardziej mnie zdyscyplinuje do systematycznego dziergania i zwiększy częstotliwość wystawianych postów. A czy się uda, czas pokaże.
Dziś przedstawiam pierwszą czapeczkę "grudniową".
Czapeczka została wykonana na zamówienie dla sąsiadki.



Jeszcze raz Wszystkich gorąco pozdrawiam w tą SYLWESTROWĄ NOC