środa, 22 stycznia 2014

Trochę elegancko i trochę zimowo

Witam wszystkich po niemal dwutygodniowej przerwie. Ponieważ okres około świąteczny miałam bardzo pracowity, również dziewiarsko, postanowiłam nieco poleniuchować i odpocząć od dziergania.
Długo jednak nie wytrzymałam, bo od trzech dni znowu zaczęłam coś dzióbać. Ale o tym w następnym poście.
Dzisiaj chciałam pokazać rzeczy wydziergane jakiś czas temu.
Zacznę od sweterka w jasnostalowym kolorze.
Wzór zaczerpnęłam z 'Sandry extra' nr 5. 2008. Sweterek w oryginale wykonany jest ze 100% wełny merynosowej. Ponieważ takowej wełenki w swoich zapasach nie posiadałam, a ten model swetra tak mi się spodobał, że musiałam natychmiast go mieć. Po przekopaniu swoich koszy z włóczką znalazłam popielaty akryl z dodatkiem srebrnej nitki, i od razu zasiadłam do dziergania. Najbardziej pracochłonne okazało się łączenie różnorodnych elementów tak aby całość odpowiadała wcześniej przygotowanemu szablonowi.
I wyszedł taki oto sweterek. Oczywiście można go zestawiać niemal z każdym kolorem, nie koniecznie czarnym.  
A ja w nim zaryzykowałam dziś wyjście na zewnątrz  (-7 stopni C.) - może to nie było zbyt mądre, ale zdjęcia w pomieszczeniu wychodziły dużo gorzej.









Za to w drugim sweterku na zewnątrz było dużo cieplej.
Ten gruby golf (chyba najgrubszy jaki mam) wykonałam z wełenki z dodatkiem akrylu. Sweterek w ogóle nie gryzie, a do tego bardzo przyjemnie grzeje szyję i lędźwie. Jest idealny na większe chłody, które w tym roku chyba dopiero przed nami.







Na koniec pokażę dwa drobniejsze udziergi.
Jednym z nich jest kapelusz dopasowany kolorystycznie do mojego ulubionego płaszczyka. Dzięki temu mam swobodę w dobieraniu pozostałych części garderoby.
Drugą rzeczą jest 'coś' (bliżej niesprecyzowane) pod szyję przypominające trochę szalik. Powstał z resztek włóczki, z których wcześniej wydziergałam spódnicę (już się nią chwaliłam 9 października we wpisie 'Jesienne klimaty'). Noszę go albo w formie dekoracyjnej, albo się nim zawijam szczelnie pod szyję wedle potrzeb.





39 komentarzy:

  1. Dorotko u mnie nie widać zdjęć ale na pewno twje wydziergane rzeczy sa piękne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błagam o trochę cierpliwości, mój komputer jest bardzo wolny.
      Zdjęcia zaraz się pokażą.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jak popatrzyłam na Twoją sesję zdjęciową na zewnątrz przy -7 to aż mi się zimno zrobiło - brrrrrrrrr! Odważna jesteś! Coś śniegu u Ciebie nie ma - u mnie pod dostatkiem:(
    Ten pierwszy jest super, elegancki na wiele okazji a drugi za to na taką pogodę jak dzisiaj:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dotarły pozostałe zdjęcia - kapelusik i niby szyjogrzej są także bardzo fajne.
      Dorotko, nie mogę znaleźć Twojego maila, więc proszę napisz do mnie - mój na blogu przy profilu:)

      Usuń
  3. Dorotko - jak zwykle pokazujesz cudowności! Ten pierwszy sweter jest meganowoczesny! Ze spodniami prezentuje się wprost rewelacyjnie! A Ty wyglądasz po prostu jak modelka! Strój jest naprawdę zjawiskowy! Bardzo spodobał mi się kapelusz - jest bardzo elegancki, a szal ma cudne kolory i świetnie ożywia płaszcz. Piękne rzeczy dziergasz, naprawdę. Strasznie się cieszę, że mogę odwiedzać Twoją stronę i nacieszyć oczy :)
    Pozdrawiam bardzo cieplutko,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne sweterki oba, ale ja dzis porywam ten cieplejszy no i kapelusz, bo mam fiola na punkcie nakryc glowy i nigdy mi ich dosyc ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje ubrania, są świetne, za każdym razem pokazujesz coś innego i ładnego, ale z tym sweterkiem przy -7 stopni to zaszalałaś. Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  6. no piękne szczególnie ten sweter z elementami pozdrawiam Alicja

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziwiam Twoje prace, są wyjątkowe. Twoje swetrki są świetne. Piękny ozdobny kapelusik jest znakomicie wykonany. Podięłam kiedyś próbę wykonania szydełkowego kapelusika ale nie udał mi się tak jak Tobie. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne dziergadełka. Bardzo Ci w nich do twarzy nawet zimnie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja Ci powiem tak, cuda, cuda! ! !! Jestem wprost zachwycona kapelusikiem, wygląda fantastycznie, pierwszy sweterek bardzo oryginalny, nie dziwię się, że chciałaś go mieć - zrobić natychmiast, ten grubiutki, cieplutki idealnie wpasowany w teraźniejszą pogodę a szalik nie szalik ma w sobie niesamowity potencjał w zależności od pogody i nastroju właścicielki czyli jednym słowem same cuda!
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam ten sweter z Sandry, zrobił na mnie ogromne wrażenie:) Tylko że ja spasowałam... To łączenie elementów... Ale Tobie udało się świetnie, a efekt końcowy wart włożonej weń pracy:)
    Mówią, że przyroda, co zabierze to odda więc chyba jednak chłody nas nie ominą - ciepły sweterek na pewno się przyda, zwłaszcza w tak podnoszących na duchu kolorach. A w kapelusiku i otulaczu wyglądasz ślicznie - bardzo Ci pasują:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy Ty masz jeszcze czas na inne zajęcia oprócz dziergania? Tyle rzeczy pokazujesz w każdym poście, że trudno mi to wszystko ogarnąć. Sweter z elementów świetny, podziwiam Cię za cierpliwość przy łączeniu elementów, bo mnie jej zawsze brakuje i leży kilka zaczętych projektów od długiego czasu i czeka.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle wystawiam 3 lub 4 rzeczy, ale jak zauważyłaś mniej więcej co dwa tygodnie. Niektóre dzianiny są nieco starsze, inne dziergane ostatnio.
      Inaczej fizycznie byłoby to niemożliwe.
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  12. Francja elegancja, masz nieziemską cierpliwość, ale dla efektu końcowego było warto. Podziwiam za sesję zdjęciową w takich warunkach.Dobrze, że na podmiankę miałaś ciepły golfik. Kapelusik z owijaczem akurat na taką pogodę, a wszystko razem przecudne. Pozdrawiam. Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne te wszystkie prace, a golfik a elementami super szykowny i elegancki Ci wyszedł. Mogę Cię podziwiać za łączenie elementów. Moje wydziergane kilka lat temu elementy szydełkowe, leżą sobie cierpliwie w koszyczku. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ładne prace a mojej mamie podoba się ten kapelusz:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Prześliczne prace!!! Eleganckie , szykowne i wspaniale się prezentują!!!
    Cieplutko pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Super prace, wszystkie przepiękne. Bardzo podoba mi się ten pierwszy sweterek, rękawy i wykończenie góry w moim stylu, pięknie w nim wyglądasz i jaką masz świetną figurę. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszystko jest perfekcyjne, ale w tym pierwszym swetrze się zakochałam na zabój!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nio nio białe jest niesamowity w takich połączeniach szydełka i drutów a pozostałe prace równie ciekawe.:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo wam wszystkim dziękuję za przemiłe słowa pod moim adresem, które jeszcze bardziej mobilizują mnie do działania.
    Serdecznie Wszystkich pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Same wspaniałości kiedy Ty dziergasz te cuda ? pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  21. Podziwiam, masz " zdrowie " dziergać tak duże formy i cudnie Ci to wychodzi, najbardziej do gustu przypadł mi - z Twoich ostatnich udziergów - komplecik na chłodniejsze dni. A co do Twoich zapytań na moim blogu. Koronką klockową zainteresowałam się w necie, oglądając właśnie migawki z fastiwalu w Bobowej, zaczęłam szukać wzorów, kupiłam na Allegro ksiażkę - Koronki klockowe Gilian Dye i te pierwsze sztychy, to sama, ale ... miałam tonę szczęścia, akurat moja znajoma w kolejce do lekarza, znalazła w gazecie artykuł o mistrzyni koronki klockowej, kobitka pochodzi ze wsi obok mnie, więc ja do sołtysa itd, po nitce do kłębka, zdobyłam telefon, Pani nie mieszka już w tym miejscu, ale nie tak daleko i prowadzi warsztaty i mi się udało załapać, byłam już, albo dopiero na 3 lekcjach. Wałek uszyłam sobie sama, troszkę klocków dostałam, troszkę zamówiłam u znajomego tokarza, więc mam sporo taniej niż w sklepach hobbystycznych, zapał nie ostygł. Pozdrawiam, jak coś to pytaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za wyczerpującą odpowiedź w sprawie tej koronki klockowej.
      Chyba na początek zakupię sobie jakąś książkę na ten temat i zastanowię się nad tym kursem tygodniowym, w końcu nie tak daleko mieszkam od Bobowej (1 godzina samochodem)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. To musisz mieszkać nie tak daleko ode mnie, chyba, że akurat w drugą stronę. Ja jeżdżę na klocki do Wieliczki :) Znam osoby, które były na tych tygodniowych warsztatach, jak szybko łapiesz, to się nauczysz podstaw, wystarczy na małe formy, a z czasem sama nabierzesz szlifu. Mi się udało kupić książkę za 5,50 + koszt przesłania, moja Pani mówi, że jest bardzo dobra. Odezwij się do mnie na maila ( jest na blogu ), to wyśle Ci trochę linków do stron, schematów i ruchów klockowych, które udało mi się znaleźć w necie, zachęcam do nauki, warto, bo prace są przepiękne :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  22. Cudny ten sweterek-Ty jak zwykle piękna jak modelka!

    OdpowiedzUsuń
  23. Popielaty sweterek jest wystrzałowy. Ciężka praca i liczenie dały efekty, bo jest prześliczny. A do czarnej bluzki wygląda bardzo elegancko :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetne dzianinki ! Ten pierwszy bardzo mi się podoba,reszta tez fajna ! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Ło matko! Gdzie Ty się nauczyłaś takie cuda wywijać? Pięknie, pięknie! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem 100% samoukiem. To znaczy nikt mnie nie uczył dziergać, ale oczywiście po dziś dzień korzystam z różnych schematów wzorów, czasem sama je projektuję wykorzystując do swoich pomysłów.
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  26. Bardzo miło, że tu zaglądacie, -dzięki Wam bardziej mobilizuję się do robótek.
    Muszę się przyznać, że w ciągu tych 30 lat (odkąd w ogóle dziergam) miałam kilka dłuższych nawet kilkuletnich przerw z bardzo różnych powodów.
    Dobrze, że z dzierganiem jak z jazdą na rowerze nie zapomina się i można w każdej chwili do tego wrócić.
    Pozdrawiam Wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  27. Pierwszy sweterka jest przecudny, pięknie pasuje na sukience, bardzo elegancko :) Natomiast ten drugi rzeczywiście nadaje się na tak zimne dni jakie mamy teraz, u nie jest teraz -12 stopni! Szal pod szyję, super kolor, i fajne jest też to, że można ubierać na kilka sposobów ;) Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Całego Twojego bloga jeszcze nie zdążyłam obejrzeć. Na pewno będę sukcesywnie to nadrabiała, gdyż Twoje prace są nie tylko śliczne, ale również bardzo innowacyjne, oryginalne - takie w moim guście :)
    Pierwszy sweterek jest przecudny - naprawdę podziwiam. Może i ja spróbuję swoich sił w wydzierganiu takowego, gdyż "wpadł mi w oko", jeśli oczywiście zdobędę ten nr Sandry :) Bardzo podoba mi się także Twój "dekoracyjny ocieplacz". Czy możesz podpowiedzieć jak go dziergałaś?

    OdpowiedzUsuń
  29. Zapomniałam napisać o kapelusiki, który jest "mistrzostwem świata"... przecudny - gratuluję! Cieszę się bardzo, że trafiłam do Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam na moim blogu i dziękuję, że zajrzałaś. Cieszę się, że podobają Ci się moje prace.
      Ocieplacz jak większość rzeczy dziergałam spontanicznie i z głowy jakiś czas temu. Robótkę zaczęłam na 190 oczek drutami nr 3.( mniej więcej 1 metr ściągacza). Wzór jest bardzo prosty: zaczęłam ściągaczem 2.o. lewe, 2.o. prawe; wstawiając co 10 oczek zamiast 2.o. prawe to 4.o. prawe na wzór warkoczykowy. Po 10 cm takiego ściągacza dziergałam 4 cm (10 rzędów) wzorem francuskim na przemiennie włóczką akrylową i lureksową z połyskiem. Następnie dodałam co trzecie oczko (2 przerobić 1 narzucić) i przerabiałam kolejne 16 cm robótki tworząc na niej dwa rzędy rombów ażurkowych. I na końcu znowu wzorem francuskim z wykorzystaniem włóczki lureksowej 6 cm. Dół i boki przy zapięciu obrobiłam taką kudłatą włóczką. Krawędź dolna ma około 160 cm.
      Tak naprawdę dziergałam go czterema różnymi włóczkami (zabrakło i nie można było już dokupić takiej samej) dlatego można zauważyć jaśniejsze i ciemniejsze prążki. Na ocieplaczu o tyle mi zależało, że chciałam go zgrać z tą rudą spódnicą, którą pokazywałam w jednym z jesiennych postów.
      W razie niejasności pytaj.
      Gorąco pozdrawiam

      Usuń
    2. Wow, dziękuję za tak szczegółowe wytłumaczenie. Wydaje mi się, że wszystko rozumiem, jednak pytania mogą pojawić się wraz z postępowaniem dziergania :) Jeżeli takowe się pojawią, na pewno zapytam. Na razie ślicznie Tobie dziękuję i pozdrawiam równie gorąco.

      Usuń
  30. Witam, jestem kilka lat starsza i pewnie mniej więcej w podobnym czasie albo wcześniej zaczynałam moje robótkowanie - wczesne lata 70-te. Pamiętam te włóczki i jeszcze wiskozę. Jak sobie przypomnę co się dziergało nie mając tylu gazet i internetu, wg własnej inwencji to sama siebie podziwiam :). Dziś raczej odwzorowuję :). Bardzo ale to bardzo mnie zachwycił sweter z Sandry Extra 5/2008 ale niestety nie mam tego numeru. Czy podzieliłabyś się wzorkiem? gracha40@op.pl Życzę wielu pięknych dzianin! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny ma moim blogu i miły komentarz.
      Włóczki wiskozowe też pamiętam jedne takie bardziej jak włókna na pończochy inne imitujące włóczkę bukle. Na ładną włóczkę z Pewexu wtedy nie było mnie stać.
      W obecnych czasach korzystam z gotowych pojedynczych elementów i wykorzystuję je do swoich projektów, rzadko odwzorowuje w całości;- no chyba, że coś mi się bardzo spodoba, jak na przykład ten sweterek ze ,,Sandry,, o który pytasz.
      Jeżeli chodzi o wzór tego sweterka, to spróbuję jutro do światła dziennego sfotografować z gazety (opis, krój, i wzory szydełkowe tych elemencików).
      i Ci wysłać.
      Pozdrawiam

      Usuń